Baza wiedzy

Drzewo genealogiczne - scenariusz lekcji etyki

Propozycja scenariusza lekcji: Drzewo genealogiczne.

Można mu dopisać dowolny przymiotnik: etyczne, filozoficzne, ideologiczne, historyczne, polityczne, naukowe, itp.
Praca domowa, prowadząca do lekcji, polega na tym, że uczeń wybiera sobie „przodków”, czyli postaci, których czuje się lub chciałby się czuć/ być kontynuatorem. Filozofowie, politycy, myśliciele, naukowcy, artyści, itd.

Pierwszym celem takiej lekcji będzie refleksja nad różnymi zagadnieniami rzeczywistości (dowolne, lub zaproponowane przez nauczyciela) i o tym jak zmieniały się w zależności od czasu i przestrzeni, moralnymi, filozoficznymi, etycznymi, ktoś może wpadnie na pomysł rozmowy o ochronie środowiska, o prawie (Hannibal, Rewolucja Francuska, Napoleon, Obama itp.), o postępie medycyny, o literaturze itd.
Drugim zaś, z dziedziny „ja a świat”, - osobiste ustosunkowanie się (jak już to kiedyś pisałam, w tym wieku tylko się na to czeka, a i później, o czym dyskutujemy? O własnych opiniach!) do spraw nas otaczających, wyrobienie głębszej refleksji, zasadzonej na odkrytych faktach i gruntownych przemyśleniach. A także wizja własnego ja twórczego, zdobycie się na osobiste pomysły, co, jak mi się wydaje, pozwala także uwierzyć we własne siły i inteligencję.

Przykład. Obieramy sobie za punkt wyjściowy ideę Rewolucja. I ustawiamy postaci chronologicznie. Te, które na szybko przyszły mi do głowy to: Spartakus, Wercyngetoryks, Cromwell, Robespierre, Piłsudski, Lenin, Che Guevara, Solidarność, narody arabskie (można wybrać jakieś nazwisko z Arabskiej Wiosny, temat na tyle świeży, że jeszcze nie wiadomo, kogo tak naprawdę historia zapamięta), na końcu dany uczeń, który przedstawia swoją wizję zagadnienia, mówi, co i dlaczego jest w niej dla niego ważne, co chciałby do niej wnieść. Nie zapominamy o rozgałęzieniach takiego drzewa. „Kuzynami” rewolucjonistów z pola walki będą politycy, np. Gandhi i walka o tożsamość narodową, Obama i reforma ubezpieczeń społecznych, artyści, np. filmowcy contra system („Wadjda” arabskiej realizatorki, „Człowiek z żelaza” Wajdy itd.), pamięta ktoś jeszcze Kazika lub lidera zespołu Big Cyc (ich dzisiejsza strona internetowa ma w tle… głowę Lenina!) Krzysztofa Skibę, który pokazał goły zadek premierowi Buzkowi (że nie wspomnę o iście rewolucyjnych tekstach zespołu, jak ocenzurowany „Ostry dyżur” albo „Guma” ze słynnym „Załóż gumę na instrument”)?

Ciekawie wyszłoby religijne drzewo genealogiczne, na którym przedstawić by można wspólne motywy różnych wierzeń. Np. potop występował już w religii Mezopotamskiej, przejęli go żydzi, od żydów powstało chrześcijaństwo, które z Mezopotamii zapożyczyło legendę narodzin Chrystusa z dziewicy, pasterzy (Mitra) itd., król Herod przypomina króla Kosmę z hinduizmu. Kuzynem chrześcijaństwa i judaizmu jest islam, uznający Stary Testament (z którego wynika, że żydzi pochodzą od Izaaka, a muzułmanie od Izmaela – synów Abrahama), bardziej spokrewniony jednak z chrześcijaństwem, gdyż Jezus jest dla nich jednym z proroków. Katolicy, jedni z potomków pierwotnych chrześcijan wchłonęli kult bogini narodów schrystianizowanych (Celtowie, Słowianie, itd.) i rozwinęli go pod postacią Marii-matki Jezusa (dziewicy jak buddyjska Maya Dewi i kilka innych). Kult świętych odpowiada, wypisz wymaluj, rzymskiej (pochodzącej z greckiej) mnogości bóstw, z którą spotykali się chrześcijanie na co dzień, żyjąc w granicach cesarstwa rzymskiego. Można by mnożyć te wyznania w nieskończoność i odmieniać przez wszystkie przypadki. Niezwykle pouczające; i mogłoby w udany, jak sądzę, sposób być namiastką zajęć, których często domagają się uczniowie – lekcji religii w liczbie mnogiej. Religijne drzewo genealogiczne, nadaje się, na dobrą sprawę, na osobny, całościowy temat lekcji. Zwłaszcza, że ciekawie będzie dowiedzieć się, jak uczniowie widzą siebie, jako ostatnie ogniwo – jako kontynuatorów?, jako reformatorów (no właśnie, po drodze nie zgubić Lutra, Kalwina, prawosławia, świadków Jehowy, mormonów, kwakrów itd., itd. , itd. ), jako odszczepieńców?, jako myślicieli rozdzielających kościół od państwa na wzór Francuzów, od sfery publicznej na wzór Skandynawów? Jako apostatów, ateistów, czy może założycieli jakiejś nowej religii? Fantazja nie zna granic! 

 

Zalety takiego przygotowania (się do) tematu przez młodzież wydają mi się oczywiste:
- nic tak nie ubogaca wiedzy, jak samodzielne wyszukiwanie,
- myślenie przyczynowo-skutkowe jest naprawdę bazą rozwiniętej refleksji, której przecież uczeń powinien się nauczyć nie dla szkoły, ale dla własnej korzyści, szczególnie w pracy,
- satysfakcja z pracy własnej (co nie znaczy, że nie mogą tego robić w parach lub w małej grupce, to dostarcza nowych elementów i sprzyja duchowi wyboru, co ważniejsze, co gdzie umieścić, itd.) w systemie, gdzie jakże wiele się uczniom po prostu dyktuje, jest nie do przecenienia (patrz pedagogika Montessori),
- no i stara, dobra, oświeceniowa „nauka przez zabawę” pozwoli, tak sądzę, łatwiej zmotywować uczniów i lepiej nabytą wiedzę przyswoić.
Jeśli macie gdzie, to można by potem nawet taką wystawkę drzewek zrobić.
Załączam przykład rysunkowy genealogicznego drzewa rewolucyjnego. Uproszczony, bo nie wszyscy mi się zmieścili, zabrakło gałęzi w górę.

genealogia czyste

 

 genealogia zapisane

 

Agnieszka Abémonti-Świrniak – romanistka, tłumaczka i nauczycielka; od blisko 10 lat mieszka z rodziną we Francji (Paryż). Prowadzi „Rodzicielską Biblioteczkę Laicką” http://robila.overblog.com , publikuje w „Faktach i Mitach”.

 

PS. Ciekawą lekturą w ogóle, a w temacie zmienności zjawisk i potrzeb ludzkich w zależności od miejsca i czasu byłyby dwie książki Ludwika Stommy

  • Kultura zmienną jest, wyd. Sens, Poznań,2009
  • Nasza różna Europa, wyd. Iskry, Warszawa, 2012
Wszystkie publikowane na stronie teksty objęte są licencją creative commons 3.0, o ile w tekście nie zaznaczono inaczej. Zezwala się na ich wykorzystanie do celów dydaktycznych z uznaniem praw autorskich i każdorazowym wskazaniem źródła. Serwis korzysta z plików cookies.

Szukaj